Stajesz przed lustrem i patrzysz w swoje wściekle błękitne oczy. Jak to się mówiło? Oczy niebieskie - życie królewskie?
Ta, chciałoby się.
Podnosisz prawą rękę w górę i delikatnie dotykasz blizny szpecącej twoją skroń. Ma jakieś siedem centymetrów i wygląda paskudnie, ale nie przejmujesz się tym. Przecież tutaj i tak nikt nie zwraca na nią uwagi. Ba, tutaj mało kto zwraca uwagę na Twoją osobę.
Ośrodek leczenia chorób psychicznych, potocznie zwany psychiatrykiem bądź wariatkowem - to tutaj przebywasz już od czterech lat. Praktycznie to w tym miejscu dorastałaś.
A teraz masz dziewiętnaście lat i właśnie powiedziano Ci, że masz się wynosić.
Masz dziewiętnaście lat i przebywasz w wariatkowie gdzieś pod Barceloną, sama nawet nie wiesz, gdzie dokładnie, ale wiesz, że wiele kilometrów od Twojego ojczystego kraju - Polski.
Masz dziewiętnaście lat i zostajesz wydziedziczona przez swoją rodzinę i wyrzucona z swojego domu. Bo tak to wszystko, co Cię otacza nazywasz. Ci wszyscy ludzie chorzy psychicznie, lekarze, pielęgniarki - wszyscy są Twoją popieprzoną rodziną, a ten zapiździały, szary budynek jest Twoim domem. Nie wyobrażasz sobie mieszkać gdzie indziej.
Masz dziewiętnaście lat i w swoim odbiciu w lustrze widzisz dziewczynę o niesamowicie błękitnych oczach, długich, bo od czterech lat w ogóle nie ścinanych włosach i bladej cerze. I z blizną na skroni.
Zastanawiasz się, jak poradzisz sobie z życiem na zewnątrz i ogarnia Cię panika. Panika z rodzaju tych, które powodują trzęsienie się kończyn i krótszy, urywany oddech. Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że nic już nie zdziałasz. Że nie uda Ci się przekonać dyrektora do dalszego pozostawienia Cię w ośrodku. A niczego innego bardziej nie pragniesz. Nie chcesz wychodzić poza teren ośrodka. Nie chcesz wychodzić do ludzi. Nie chcesz nawet próbować żyć normalnie. Bo przecież Ty już nie masz życia. Nie będziesz umiała żyć normalnie. Chcesz, aby zostało tak, jak jest.
- Julciu, wychodzimy na dwór. - do łazienki wchodzi pielęgniarka o imieniu Sasha, uśmiechając się przyjacielsko. Kiwasz głową i ostatni raz spoglądasz w oczy swemu odbiciu, po czym wychodzisz za nią.
Można by rzec, że nie jesteś typową osobą chorą psychicznie, tak jak większość przebywających tutaj. Twoja historia jest zupełnie inna i to, że się tutaj znalazłaś to tylko czysty przypadek. Zrządzenie losu, który postanowił sobie z Ciebie zażartować, wykorzystać Twoją sytuację i zabawić się trochę.
Wychodzisz na zalane hiszpańskim słońcem podwórze, wyjątkowo ładne i zadbane w porównaniu z samym budynkiem. Od razu ruszasz do wielkiej wierzby płaczącej, stojącej samotnie w kącie ogrodu. To jest Twoje ulubione miejsce. Siadasz, opierając się o gruby pień, a długie gałęzie całkowicie zasłaniają Ci świat i czujesz się przez to wspaniale. Zamykasz oczy i wsłuchujesz się w rozmowy, krzyki, śpiew ptaków. Wszystko połączone w jednej chaotycznej piosence, do której jesteś już przyzwyczajona. Tutaj nie ma spokojnej minuty. Tutaj ciągle coś się dzieje. Wariaci są nieprzewidywalni, ale Twoim zdaniem są też niezwykle fascynujący.
Zastanawiasz się, gdzie pójdziesz, jeżeli wyrzucą Cię z ośrodka. Wrócisz do Polski? Ale dokąd? Skąd weźmiesz na to pieniądze? Oprócz starego, poniszczonego zdjęcia, które przedstawia Ciebie i najważniejszą osobę w Twoim starym życiu, dwóch par spodni, kilku koszulek, bluzy i szczoteczki do zębów nie masz kompletnie nic. Wszystko przepadło, nawet nie wiesz jakim cudem. Wszystko, co stało się cztery lata temu i wszystko co działo się dotychczas, było kompletnym paradoksem. Chyba nigdy nikt jeszcze nie słyszał o takiej historii. Chyba nawet najwięksi pisarze nie wpadli na pomysł, aby wymyślić taką historię. Bo to była historia rodem z bestsellerowej książki. Twoja historia.
~ * ~
Witam wszystkich!
Tak więc ruszamy z nową historią.
Tak więc ruszamy z nową historią.
Zapraszam.
ZAPOWIADA SIĘ CIEKAWIE :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i mam nadzieję, że tak będzie do końca :)
UsuńInformuj mnie, bo to na pewno będzie jedyne w swoim rodzaju!;33
OdpowiedzUsuńTakie... tajemnicze. Jeszcze niczego dokładnie nie wiem, a już jestem pewna, że to będzie świetne <3 I na razie nie jestem w stanie napisać niczego innego, ale wiedz, że będę do końca :)
OdpowiedzUsuńZ racji tego, że wciąż mi mało pisania, wciąż mi mało wymyślania opowieści z siatkarzami na czele i wciąż mi mało przestrzeni do publikowania wytworów mojej chorej wyobraźni serdecznie zapraszam na świeże blogi :
http://smak-klamstw.blogspot.com/
oraz
http://damy--rade.blogspot.com/
Pozdrawiam, Wiktoria :*
Czekam z niecierpliwością, aż zaczniesz któryś z swoich blogów!
UsuńCzegoś takiego jeszcze nie czytałam. Zniewalające rozpoczęcie, które sprawia, że chce się więcej i więcej!
OdpowiedzUsuńZapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://longboatsinking.blogspot.com/